Rozmowa na temat testamentu jest zawsze trudna. Unikamy tego tematu, wypierając to, że on może nas dotyczyć. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszej próbujemy odsunąć ten temat na później myśląc, że przyjdzie na to czas. Teraz jest czas trudnych decyzji, kiedy siedzimy w domach, a wiadomości, które do nas docierają pokazują, że od trudnych tematów nie ma co uciekać. Dlaczego warto o tym pomyśleć?
Po pierwsze testament nie jest tym, o czym możesz myśleć dopiero kiedy dowiesz się, że Twoje życie dobiega końca. Trywialne, ale prawdziwe jest stwierdzenie, że testament możesz sporządzić tylko będąc osobą żywą. Odkładanie tego na później może spowodować, że sam sobie odbierzesz taką możliwość.
Po drugie często słyszę, że nie będę pisać testamentu, gdyż to przyciągnie tylko na mnie kłopoty. Z tym argumentem trudno polemizować, ponieważ to myślenie czysto fatalistyczne i magiczne, a tutaj żadne argumenty nie pomogą. Wypada jednak wtedy stanąć obok i posłuchać tego, co się mówi. Jak bowiem zrobienie jednej czynności ma wywołać skutek, który nie jest z nią związany? Czy sporządzenie testamentu ma wpływ na zwiększenie zagrożenia dla mojego stanu zdrowia? Czy ma wpływ na to, że będę mniej bezpiecznym uczestnikiem ruchu drogowego? Nie ma.
Po trzecie ludzie często są przekonani, że testament doprowadzi do tego, że pozbędą się swego majątku i przestaną o nim decydować. Nic bardziej mylnego. Testament ma wskazać osoby, które po Twojej śmierci otrzymają zgromadzony przez Ciebie majątek, który masz w chwili śmierci. Dziś go sporządzając, nawet jeszcze możesz nie wiedzieć co to będzie, a już dziś o tym decydujesz. Jednak w żaden sposób ten zapis nie wpływa na to, że sam pozbywasz się czegokolwiek. Nadal pomimo sporządzenia testamentu decydujesz o sobie, swoim majątku i nic nie wpływa na Twoją samodzielność w tym zakresie.
Nie jest tak, że jeśli testamentu nie sporządzisz, to nie będzie wiadomo, jak postąpić. Życie nie znosi próżni i prawo też, zawsze zatem znajdą się przepisy, które wskażą co zrobić. Wyłączysz jednak sobie jakąkolwiek ingerencję w to, co się stanie po Twojej śmierci. Decydując o majątku, masz bowiem wpływ na to, w jaki sposób potoczy się życie Twoich bliskich po Twojej śmierci. Mogą to być Twoi bliscy, o których troszczyłeś się całe życie i chcesz troszczyć się o nich nadal. Mogą to być też osoby, które nie są Ci bliskie z uwagi na więzy krwi, ale życie złączyło Cię z nimi przyjaźnią, miłością czy innym doświadczeniem, które w sytuacji, jeśli testamentu nie sporządzisz, nie otrzymają po Twojej śmierci żadnego zabezpieczenia. Zatem warto przemyśleć tą decyzję na długo przed tym zanim skorzystanie z samego dokumentu będzie konieczne.
Być może doczytaliście tutaj, a dalej nie jesteście przekonani, że ten problem dotyczy Was. Chciałabym Wam opowiedzieć pewną historię.
Młode małżeństwo z dwójką dzieci podjęło decyzję o wyprowadzce do domu pod miastem. Dzieci są jeszcze małe, ogródek pozwoli spożytkować im energię, która w małym mieszkaniu przekształca się tylko w krzyki. Dodatkowo poranna kawa na tarasie była zawsze marzeniem pani domu. Mąż już siebie wyobraża przy grillu z kolegami. Oboje wiedzą, że wiąże się to z większym obciążeniem kredytem, większymi opłatami na utrzymanie domu, kosztem dojazdów do pracy czy szkoły, ale przy dwóch pensjach, które mają decyzja i tak wydaje się racjonalna.
Co jednak w sytuacji, gdy jedno z nich odejdzie. Wtedy te plusy, które zdecydowały o przeprowadzce za miasto, mogą okazać się niewystarczające. Brak środków, pomocy w dojazdach może przesądzić o konieczności sprzedaży domu i powrocie do miasta. Co w takiej sytuacji? Wydaje się, że nic. Ponieważ byli małżeństwem spadek po jednym z nich odziedziczy pozostały małżonek i dzieci. Zatem on będzie mógł swobodnie podjąć decyzję, co do tego co dalej z tym zrobić. Otóż nie! To dzieci też staną się współwłaścicielami tego domu, a wtedy decyzję za nich musi podjąć sąd rodzinny.
Jak to może skomplikować sytuację? Przed zawarciem umowy sprzedaży domu konieczne będzie przekonanie sądu, że taka decyzja jest słuszna. Jakich to będzie wymagało kroków? Złożenia wniosku, odczekania na wyznaczenie rozprawy, przesłuchania, być może uzyskanie wyceny opinii biegłego rzeczoznawcy co do wartości, za jaką dom mógłby być sprzedany. Na podstawie tego dopiero sąd podejmie decyzję. Jeśli się zgodzi to stracimy tylko czas i oczywiście pieniądze, dlatego że kredyt, wyższe rachunki, opłaty na dojazdy nie poczekają.
Jak tego uniknąć? Wystarczy, że sporządzimy testament, w którym mimo posiadania dzieci, powołamy do spadku po sobie tylko swojego małżonka. Wtedy jemu wyłącznie ten dom będzie się należał po naszej śmierci, ale tym samym ułatwimy mu możliwość dysponowania majątkiem w sytuacji, kiedy nie będziemy mogli mu już pomóc.
Brak komentarzy. Dodaj Swój!